poniedziałek, 17 września 2012

Sobota- start

0530 Ciężka pobudka, kawka ostatnie pakowanie, pożegnanie z mamą i w droge. W okolicach 0700 jesteśmy umówieni ze Szkodnikami w Czechowicach więc w droge!
0820 Docieramy na miejsce startu, narazie niewiele samochodów ale powoli się zbieramy.
1130 Godzina "W" wybiła, w blasku fleszy ruszamy naszymi oklejonymi bolidami na południe, żegnaj Polsko, Olimp złomy nadchodzą!!
1410 Przekracamy granice w Lesznej i kierujemy się na Żyline, potem przez cała Słowacje, Węgry i dzisiaj w nocy docieramy na plaże w Chorwacji i leżymy do góry brzuchem cały dzionek. Taki jest plan ciekawe co z niego wyjdzie.
1851 Tankujemy na ostatniej słowackiej stacji, kolacja, siusiu i w droge, zaczyna się ściemniać.
1930 Przekraczamy granicę w miejscowości Komarom. Rozstawiliśmy większość złomboli w tyle (w Chorwacji na nich poczekamy). Po całym dniu zrobiliśmy zmiane więc w końcu mogę coś popisać. Natomiast nasza fotoreporterka Ola nie spisała się. Przez cała Słowacje nie zrobiła ani jednego zdjęcia, wybaczamy jej bo w sumie i tak nic ciekawego nie było. Ciagle pola, pola i wioski które wyglądają tak samo.
1950 Właśnie zbliżamy sie do Gyoru. Ciemno jak w d*** ale przynajmniej ruchu nie ma a i ograniczeń prędkości nie jest za dużo więc można wejść w pierwsza prędkość kosmiczną Skody.
2240 Przez Krzyśka czyt. nawigacje skręcamy w złym kierunku. Pod jakimś barem Szkodniki regulują światła a tu pojawia się jakiś węgier i zaczyna z nami gadke. Po ustaleniu naszych zamiarów i narodowości zaprasza nas do środka na kolacje i mówi coś o swoich imieninach. Oczywiście odmawiamy bo naszym celem dziasiaj jest Chorwacja a troche drogi jeszcze zostało. Węgier pokazuje żebyśmy chwile poczekali i znika w domu. Za chwilke wraca z dwoma świeżutkimi bochenkami chleba, dosłownie jeszcze ciepłe placki z fajnym czosnkowym posmakiem, rewelacja. Po obgadaniu spraw politycznych łamanym niemieckim z domieszkom polskiego i węgierskiego obiecujemy zawinąć do niego w drodze powrotnej.
2310 Przejeżdzamy granice Słowenii, chwilkę potem jesteśmy już w Chorwacji i lecimy w strone autostrady.
0040 Obwodnicą mijamy Zagrzeb. Chorwacja przywitała nas strasznymi mgłami i temperaturą podobną do polskiej. Miejscami było nawet 6 stopni!! W tym miejscu chciałbym podziękować panu Tomaszowi W. za piękne życzenia odnośnie Chorwacji :D
0255 Jesteśmy już prawie na miejscu. Zjechaliśmy z autostrady, oczywiście musieliśmy wybrać dłuższą drogę do wybrzeża. Tankujemy w Senj i lecimy w góre do Selca.
0340 Jesteśmy na kempingu. Przed recepcja stoją już dwa poldki. Musimy poczekać do 6 aż otworzą rejestracje więc w złombolowym stylu zamiast iść po prostu spać zaczynamy impreze ;-D Po jakiś 20 minutach dojeżdza większa ekipa z Wejherowa z motocyklistą w składzie! Mijaliśmy na autostradzie chorwackiej, wielki szacun dla gościa. 900 km na MZecie we mgle i przy tych temperaturach. My kończymy dzisiejszy etap z wynikiem 978 km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz