wtorek, 5 lipca 2011

Złombol 2010 zdjęcia part IV

No i pojechaliśmy. Ruszyliśmy ze Szkodnikami. Spokojnie przemierzaliśmy piękne, równe i kręte drogi Rumunii.

Az dotarliśmy do autostrady prowadzącej prosto do Bukaresztu. No i tu w końcu mogliśmy rozwinąć skrzydła... Zimny łokieć, but w podłoge i całe okrągłe 110 km/h :-D


Dogoniliśmy konwój 3 innych skód. Dogadaliśmy się na CB, ze zjezdzamy na stacje coby kolektory ciut ostygły :D

W tak zwanym międzyczasie dojechał Yourij swoim Rapidem i tak zrobiła się pokaźna grupa 6 automobili produkcji czechosłowackiej od 105 przez 120 i favority az po sportowego Rapida.

Nie mogliśmy tej okazji przegapić i strzeliliśmy sobie pamiątkowe foto... Ustaliliśmy takze ze jedziemy zobaczyc pałac Ceauşescu, aktualną siedzibe parlamentu. Wszystko byłoby pięknie i miło gdyby nie fakt, iz obsługa stacji trochę sie nas chyba wystraszyła i wezwała policje, która delikatnie zasugerowała nam abyśmy moze sobie juz pojechali...

No to pojechaliśmy, do stolycy :D

W iście złombolowym stylu przedarliśmy się przez samo centrum Bukaresztu. Złombolowy styl to nic innego jak zrobienie niezłego zamieszania, które polegało na niezapowiedzianym przejeździe kolumny 6 skód w godzinach szczytu głównymi ulicami miasta, niemiłosiernie obtrąbywując kazdego który tylko odwazył się ten szyk złamać :D No i oczywiście zaparkować przed samym pałacem :D


Pamiątkowa słit focia :D

uwierzcie albo nie ale tego kolosa wzrokiem nie da się objąć.

Naprawdę robi wrazenie.




No i wyjazd... Dzięki pomocy policjantów bezproblemowy i szybki...


Kierunek Bułgaria!!




Na zdjęciu most strzegący wjazdu do Bułgarii.


Całkiem sympatycznie wygląda.




Tak tak, to jest dokładnie to co myślicie... to jest/było auto, niestety nie udało nam się ustalić jakie.

Generalnie rzecz biorąc w Bułgarii nudą wiało strasznie ciągle pola pola i jeszcze raz słońce, gdyby nie CB i recital w wykonaniu zlombolowiczów na kanale 21 umarlibyśmy z nudów.



Po całym dniu w skwarze i zrobieniu zakupów docieramy do kempingu pod Nesebarem. Po otwarciu rytualnego piwka stwierdzamy ze idziemy sprawdzić czy to morze faktycznie takie słone :D

Było słone i ciepłe... bajka.



Plaza o poranku, czyli w wykonaniu zlombolowiczów skoro świt o 10. Az zal wyjezdzac ale bułgarzy wszystko juz sprzataja i tłumaczą ze koniec sezonu.





Tak, to jest sanitariat, choć po wyjściu stamtąd było się jeszcze bardziej brudnym niż przed.

Miałem wrazenie, ze to co zamieszkało na podłodze i ścianach dawno wynalazło sztuczną inteligencje.

A ta sympatyczna pani, to prawdziwa babcia klozetowa a w rece dzierzy szlaufa :D


No to nastał ostatni dzień złombola, pora na Turcje!!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz