niedziela, 24 lipca 2011

Dzień drugi

Niedziela 24.07.2011 (II dzień zabawy)

0715 pobudka z samego rana, wieczorem ktoś obiecał że o 5 zrobi jajecznice ale jakoś nie wyjszło :D na śniadanie smalec i pomidorek, wstępne ogarnięcie samego siebie po burzliwej nocce (a i tak na przyszłość nie pijcie chinszczyzny o smaku który cały czas próbujemy ustalić bo wersje są sprzeczne), pakowanko całego majdanu do Hranolki, no i nie można zapomnieć o małym serwisiku. Stan jest jak najbardziej zadowalający, połknęła troche oleju no ale ma prawo :D








0930 wyjeżdżamy z kempingu, znowu w trójke. Jako że jest niedziela 2/3 klanu favoritek chce odwiedzić miejsce zwane kościołem, my bojąc się porażenia piorunem grzecznie czekamy na nich na parkingu i wykorzystujemy ten czas na dojście do siebie i mały spacerek po okolicy. Tu nie ma co opowiadać bo to zadupie jakieś było :D


1104 opuszczamy Lipsk, lecimy do Eindhoven a przynajmniej taki jest plan na obecną chwile. No i tu przychodzi czas na pierwszą niespodzianke. Przed wyjazdem zakupiliśmy w okazyjnej cenie przetworniczke coby ładować lapka. Niestety po jakiś 5 minutach ładowania poczułem dziwny zapach, który kiedyś już czułem ale nie bardzo wiedziałem przy jakiej okazji... Po jakimś czasie przypomniałem sobie że to palone tworzywo tak wali (dziękuje pani Anetce za to labolatoroium :P) okazało się że wiatrak który miał chłodzić naszą przetworniczkę po prostu nie działa. Ale złombolowiec to człowiek, którego byle co nie rusza i po 2 minutach znaleźliśmy rozwiązanie naszego problemu :D








1326 jesteśmy za Gottingen czyli mniej więcej w środku germanii, tniemy dalej nudnymi autostradami. Wszystkie trzy skody idą jak szatan :D ostatnio nawet wyprzedzaliśmy!! powaga!


2000 po 600 km i 7 godzinach dojeżdzamy na kemping, nasi negocjatorzy wywaliczyli 10E od głowy i spanie pod dachem!! jest tylko jeden warunek o 23 ma być cisza :D:D może się uda...

Pierwszy wiatrak w Holandii :D







Nasz wesoły, złombolowy barak






ZŁOM Z WAMI!!

2 komentarze:

  1. Wypasiony ten wasz złombolowy barak:)
    Szanujcie wątroby, coby wytrzymały...
    Róbcie ładne plenerowe zdjęcia.
    Major i Lusia przyłączają się do pozdrowień

    OdpowiedzUsuń
  2. Babcia i dziadek śledzą złombol :), przesyłają życzenia szerokości, długości i wszystkich potrzebnych parametrów, trzymaja kciuki. Powodzenia :)
    Pozdrówcie potwora z Loch Ness

    OdpowiedzUsuń